Trener Waldemar Fornalik przed meczem w Poznaniu
"Trudniej broni się tytułu, niż go zdobywa"
"Czekaliśmy na ten awans"
RUFIN SOKOŁOWSKI
Trzy strzały transferowe Fogo Unii Leszno ocenia jej były prezes Rufin Sokołowski. Leszczyński klub przymierza się do sprowadzenia nowego zawodnika i zatrudnienia nowego trenera i nowego dyrektora. Były prezes Byków" z dwójką kandydatów, wybrańców władz Unii współpracował w przeszłości.
Nowym zawodnikiem "Byków" ma być Andrzej Lebiediew. Co na temat jego transferu do Leszna ma do powiedzenia Sokołowski, prezes Unii w latach 1994-2004.
- Biorąc pod uwagę stan klubowych finansów, to jest dobry wybór - mówi o transferze Lebiediewa były sternik leszczyńskiego klubu. - Transfer tego zawodnika na pewno daje nadzieje. Za moich czasów, gdy byłem prezesem klubu, kierowaliśmy się zasadą transferową. Polegała ona na tym, że wybieraliśmy kandydata do startów w Unii po jego wynikach na leszczyńskim torze. Tak na przykład trafił do nas Sebastian Ułamek, który bardzo dobrze jeździł na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Podobnie chyba wygląda sytuacja z Lebiediewem. Ostatni jego mecz w Lesznie pokazał, że warto na niego postawić. Jeśli dobrze pamiętam, to tylko jakiś błąd techniczny (brak paliwa w baku i defekt motocykla) pozbawił jego drużynę zwycięstwa, natomiast jego samego zdobyczy punktowej około 15 "oczek". Lebiediew na pewno nie jest bardzo drogim zawodnikiem. Do tego jeszcze, jest waleczny. Uważam, że sprowadzenie go do Unii, to jest dobry wybór.
Nowym trenerem biało-niebieskich ma być Rafał Okoniewski. Były żużlowiec będzie debiutantem. Nigdy wcześniej nie pracował z drużyną w lidze, tym bardziej na poziomie ekstraligi.
- Życzę szczęścia - mówi wprost Sokołowski. - Unia to jest klub na najwyższym światowym poziomie. Dziwię się, że Unia chce uczyć kogoś zawodu. Leszczyński klub na pewno stać na zatrudnienie dobrego trenera. Takiego z doświadczeniem i sukcesami. Mnie nie przekonuje ruch z trenerem Okoniewskim. Tak utytułowanego klubu po prostu nie stać na eksperymenty, na uczeniu sie zawodu trenera na żywym organizmie.
Sokołowski będąc prezesem Unii współpracował z Okoniewskim, który w 2002 roku reprezentował barwy "Byków", zdobywając drużynowe wicemistrzostwo Polski. Prezes współpracował również z Sławomirem Kryjomem, przymierzany w Lesznie na stanowisko dyrektora klubu.
- Sławomir Kryjom trafił do żużlu, gdy ja byłem prezesem Unii. Muszę tu wspomnieć, że jego ojciec w starych czasach, gdy dobrze prosperowały Państwowe Gospodarstwa Rolne był jednym z dużych sponsorów naszego klubu. Sławek chciał do żużla, trafił do nas i pod skrzydłami wiceprezesa Leszka Jankowskiego uczył się. Leszek zrobił z niego kierownika drużyny i kierownika zawodów. Sprawdzał się i dobrze wywiązywał z tzw. funkcji organizacyjnych. Później miałem wrażenie, ze Sławomir Kryjom celowo mnie unika, nawet na ulicy, żeby tylko nie dowiedział się o naszym spotkaniu jego ówczesny pracodawca. Słyszałem o dużym konflikcie Sławka z Józefem Dworakowskim. I wtedy rozeszły się ich drogi. Kryjom trafił do klubu z Torunia. Jeśli Unia nie ma gwiazd w drużynie, to musi nadrabiać tzw. elementami wokół toru, organizacją. Oceniając kandydata na nowego dyrektora pod tym kątem, to na pewno jest dobry wybór - uważa Rufin Sokołowski.
Robert Duda