Trener Waldemar Fornalik przed meczem w Poznaniu
"Trudniej broni się tytułu, niż go zdobywa"
"Czekaliśmy na ten awans"
ZNAM LESZCZYŃSKIE ŚCIEŻKI
- Przysłowie mówi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Pan postanowiłeś inaczej.
JANUSZ KOŁODZIEJ (FOGO Unia Leszno) - Nie wchodzi się do tej samej rzeki, gdy coś nie gra. Gdy ma się złe wspomnienia. Ja bardzo dobrze wspominam czas spędzony w Unii Leszno. Jeździłem w tym klubie w 2010 i 2011 roku. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski i wicemistrzostwo. Wtedy notowałem najlepsze wyniki. W 2010 zdobyłem druga średnia biegowa w Polsce. Lepszy ode mnie był tylko Tomasz Gollob. Miałem okazję startować w Grand Prix, jako stały uczestnik całorocznego cyklu. Same dobre wspomnienia. Co prawda, gdy odchodziłem prezes Józef Dworakowski nie był zadowolony. Chciał mnie zatrzymać w Lesznie na dłużej.
- Ze starego składu Unii Leszno niewiele zostało
- Nie ma nikogo. Same nowe twarze. Znamy się, bo jeździmy w tej samej lidze. Nie widzę problemu.
- Czy oprócz startów w polskiej ekstralidze planuje pan starty w ligach zagranicznych? Kuszący może być fakt, że przyszłoroczny Drużynowych Puchar Świata odbędzie się w Lesznie
- Jeszcze nie podjąłem decyzji. Ekstraliga stanowi priorytet. Straciłem miejsce w zawodach SEC, więc nie wykluczone, że podejmę nowe wyzwanie. Staram się mieć wszystko poukładane. Spełniam się pracując z młodzieżą. W Tarnowie prowadzę szkółkę żużlową.
- Co będzie z adeptami speedwaya w Tarnowie, gdy ich nauczyciel podjął pracę 400 kilometrów od domu?
- Szkółka na pewno będzie dalej funkcjonować. Trenuje w niej ponad dwadzieścia osób, w tym dwie dziewczyny. Jesteśmy podzieleni na cztery grupy, w zależności od zaawansowania i umiejętności. Posiadamy do dyspozycji motocykle crossowe i motocykle żużlowe. One różnią się od siebie. Stosujemy ograniczenia, korzystając z silników o mniejszych pojemnościach. Sam nie poradziłbym sobie z tym wszystkim, ale na szczęście pomaga mi Ernest Koza. Jest też chłopak od toru, panowie od motocykli. Trenujemy dwa razy w tygodniu. Bardzo ważna role w projekcie szkoleniowym odgrywa Grupa Azoty Start. Szkółka bez ich pomocy finansowej nie miałaby racji bytu.
Rozmawiali: Robert Wójcik, (M)