LIVE:

Nasz PREMIUM PARTNER
 
 
 
WYWIADY
KOMENTARZE
OPINIE
 
"PIŁKARZE CHCĄ COŚ UDOWODNIĆ"

Trener Waldemar Fornalik przed meczem w Poznaniu

DOMINIK KUBERA

"Trudniej broni się tytułu, niż go zdobywa"

MARCIN NOWAK

"Czekaliśmy na ten awans"

 
  • 1 LK, Górnik Trans.eu Wałbrzych - Timeout Polonia 1912 Leszno 84:79

    Trener Dariusz Żuraw podsumowuje sezon Lecha
  • Cracovia Kraków - Lech Poznań 1:0 (kulisy meczu)

    FUTSAL LESZNO AWANSOWAŁ DO EKSTRAKLASY
  • Puchar Polski dla Blind Football Śląsk Wrocław

    Piotr Pawlicki z nowym kotraktem
  • N.Pedersen i M.Zagar - walka na całego!

    "Jaskółka" zburzona
  • Kowal Extreme Off Road

 
Prawucki Smyk
 
> STREFA KIBICA
Strefa kibica
 
 

PECHOWIEC SZMYD

Dyscyplina: Kolarstwo, region: Dolny Śląsk
Dodano: 2015-05-10 20:41, autor: admin admin (MC)
Zródło: http://cccsport.kreaton.pl/
 
Łukasz Owsian szarpał na szosie do Genui
 

Na drugim etapie Giro d’Italia dwóch zawodników CCC Sprandi Polkowice znalazło się w czołowej piętnastce. Bardzo aktywnie jechał Łukasz Owsian, ale pech dopadł Sylwestra Szmyda, który zaliczył kraksę i stracił ponad minutę do zwycięzcy. 

W zasadzie ucieczka uformowała się po pierwszej próbie, zaraz po starcie. W pięciu, zgodnie ze sobą współpracowaliśmy, starając się uzyskać jak największą przewagę. Na przestrzeni całego dnia czułem się dobrze. Próbowałem powalczyć na górskiej premii, bo do zdobycia była tam koszulka „najlepszego górala”. Plan był taki, by poczekać jak najdłużej i zaatakować tuż przed szczytem. U podnóża wyskoczył jednak zawodnik Nippo-Vini Fantini. Ja za nim ruszyłem, skasowałem ten atak, a przy samej premii zza koła wyszedł Lindeman. Później kontynuowaliśmy współpracę, tak, by przed wjazdem na rundy mieć jak największy zapas nad peletonem. W końcówce miałem jeszcze na tyle sił, by ruszyć solo, ale grupa zasadnicza mnie nie odpuściła i dogoniła 9 kilometrów przed kreską powiedział Łukasz Owsian.

 

Na etapie z Albenga do Genui, Łukasz Owsian załapał się do pierwszej ucieczki w Giro d’Italia. Oderwał się z peletonu i przez większość dnia jechał na czele razem z Marco Frapportim (Androni -Sidermec), Giacomo Berlato (Nippo-Vini Fantini), Eugertem Zhupa (Southeast) i Bertem-Janem Lindemanem (LottoNL-Jumbo). Ich przewaga wzrosła do prawie 10 minut, ale grupy sprinterskie nie miały zamiaru przegapić jednej z niewielu okazji do walki o zwycięstwo etapowe. Gdy do mety pozostało 100 kilometrów, różnica zaczęła systematycznie maleć.

Łukasz Owsian odpuścił walkę na dwóch premiach lotnych i skupił się na pierwszej premii górskiej w tegorocznym Giro. Pomimo tego, że był to podjazd zaledwie 4.kategorii, jej zwycięzca mógł być pewnym założenia koszulki najlepszego górala, ponieważ była to jedyna punktowana góra na etapie. Kolarz CCC Sprandi Polkowice na podjeździe stoczył zacięty pojedynek z Lindemanem, ale musiał uznać jego wyższość. 

Na ostatnich 20 kilometrach, gdy przewaga wynosiła ok.30 sekund, Owsian zdecydował się na atak z ucieczki. Ruszył za nim tylko Zhupa. Polak później zostawił Albańczyka za sobą, ale ostatecznie został doścignięty 10 kilometrów przed metą, na rundach w Genui.

Mnie więcej w tym samym czasie w peletonie miała miejsce kraksa. Uwikłani w nią byli m.in. Sylwester Szmyd, Branislau Smaoilau i Nikolay Mihaylov. Nic poważnego im się nie stało, ale Szmyd stracił do zwycięzcy etapu minutę i 9 sekund.

Etap rozstrzygnął się po sprincie. O pozycję walczyli Grega Bole i Bartłomiej Matysiak, finiszując odpowiednio na 11. i 14. miejscu. W trudnej, lekko prowadzącej pod górę końcówce, najszybszy był Elia Viviani (Team Sky), przed Moreno Hoflandem (Team LottoNL-Jumbo) i Andre Greipelem (Lotto Soudal).

Jutrzejszy, trzeci etap z Rapallo do Sestri Levante liczy tylko 136 kilometrów, ale praktycznie cała pierwsza połowa dystansu to podjazdy. Ostatnie 40 kilometrów to jest zjazd do mety.

 
 
 


 

Dodane komentarze

Copyright by sportowy24.net